Oczywiście, że poszłabym! Ja przegapiłabym taką okazję?! Kupiłabym nową sukienkę i buty (każdy pretekst jest dobry – zakupoholiczki łączmy się!), a przy okazji znalazłabym jakiegoś przystojniaczka. Byłabym miła i uprzejma dla pary młodej aż do porzygu. Dałabym im najbardziej tandetny prezent, który musieliby pochwalić z uśmiechem na twarzy. Prawiłabym komplementy pani młodej, aż zrobiłoby jej się nieswojo. Śmiałabym się grzecznie z nieudanych żarcików pana młodego i mówiłabym teksty w stylu: „(powiedzmy, że to będzie Adaś) Adaś lubił, gdy kochaliśmy się przy zaświeconym świetle” lub „Adaś cudownie całuje” i miałabym satysfakcję i ubaw z ich zmieszanych i głupich min. I oczywiście upiłabym się w trupa, żeby zapomnieć o tym żałosnym Adasiu. A po pijaku zrobiłabym na pewno coś głupiego, co zniszczyłoby całą imprezkę, ale nie pamiętałabym tego, bo mam słabą głowę do picia. Ale co mi tam, i tak większości ludzi bym nie znała.
Podobno jestem złośliwa z natury. Ale tylko odrobinę.

Oczywiście, że poszłabym! Ja przegapiłabym taką okazję?! Kupiłabym nową sukienkę i buty (każdy pretekst jest dobry – zakupoholiczki łączmy się!), a przy okazji znalazłabym jakiegoś przystojniaczka. Byłabym miła i uprzejma dla pary młodej aż do porzygu. Dałabym im najbardziej tandetny prezent, który musieliby pochwalić z uśmiechem na twarzy. Prawiłabym komplementy pani...

W jednej minucie, życie może zmienić swój kierunek. W jednej sekundzie, może zapaść się w ruiny.Co bym zrobiła, gdybym dostała zaproszenie na ślub swojego byłego? Czy cieszyłabym się z jego szczęścia? Niewykluczone. Czy życzyłabym mu najgorzej? Myślę, że jednak nie. Skoro nasze drogi się rozeszły, dlaczego miałabym go winić za to, że próbuje dalej znaleźć miłość życia? Oczywiście malutka igiełka kuła by mnie w serce, bo kiedyś myślałam, że to ja będę stała przed nim w białej sukni. Kobieca duma jednak nie pozwoliłaby mi powiedzieć mu o tym. Myślę, że poszłabym na jego ślub. Powodów jest kilka: przekonanie, że to ja jednak byłam ładniejsza, że to ja jestem szczuplejsza, że moje wesele byłoby lepsze i oczywiście wmawiałabym sobie, że już wcale nie jest taki przystojny. Także mój przyszły mężu jeżeli to czytasz, wiedz, że twoja była i tak po cichu będzie mi zazdrościła, choć nigdy, przenigdy Ci tego nie powie, idź swoją drogą i miej dobre życie. By błąd przeszłości nie zawrócił Cię ze ścieżki miłości. Ale wiedz, że osobiście tego dopilnuję by twoja była nie zjawiła się na naszym weselu!

W jednej minucie, życie może zmienić swój kierunek. W jednej sekundzie, może zapaść się w ruiny.Co bym zrobiła, gdybym dostała zaproszenie na ślub swojego byłego? Czy cieszyłabym się z jego szczęścia? Niewykluczone. Czy życzyłabym mu najgorzej? Myślę, że jednak nie. Skoro nasze drogi się rozeszły, dlaczego miałabym go winić za to, że próbuje dalej znaleźć miłość życia?...

Oto zjawiam się na Twoim ślubie. Wiedziałam, że kiedyś ten dzień nastąpi, śniłam o tej chwili od wielu lat i zawsze, kiedy miałam wreszcie ujrzeć twarz panny młodej ukrytej pod woalem, budziłam się zlana potem. A dziś wiem, że to Ona. Przyjaciółka z dzieciństwa, która wiedziała o nas wszystko... Która pocieszała nas po rozstaniu. Jak widać, z Tobą jej poszło lepiej...
Cóż, zaraz rozpocznie się ceremonia. Stoję w okazałej białej sukni z odkrytymi kolanami (nie mogłam sobie odmówić tej małej zemsty), ściągam wzrok gości i z niecierpliwością oczekuję momentu składania życzeń. Mam dla Was przygotowaną sporą kopertę. Otwórzcie ją rano. Plik zdjęć sprzed kilku miesięcy zachwieje Waszym młodziutkim małżeństwem. A taki to był piękny ślub...

Oto zjawiam się na Twoim ślubie. Wiedziałam, że kiedyś ten dzień nastąpi, śniłam o tej chwili od wielu lat i zawsze, kiedy miałam wreszcie ujrzeć twarz panny młodej ukrytej pod woalem, budziłam się zlana potem. A dziś wiem, że to Ona. Przyjaciółka z dzieciństwa, która wiedziała o nas wszystko... Która pocieszała nas po rozstaniu. Jak widać, z Tobą jej poszło lepiej...
Cóż,...

Czy da się w zgodzie zakończyć związek, bez żalu i smutku? Myślę, że zawsze jedna ze stron będzie miała choć trochę złości i rozczarowania w sobie. Przecież ileś czasu, pięknych chwil spędziło się ze sobą. Choć mój związek zakończył się za obustronną zgodą to mimo wszystko jest ta rysa która czasem staje bardziej widoczna. Gdybym w pewien słoneczny wieczór dostała owe zaproszenie, przyznam że byłabym zaskoczona. W mojej głowie krążyłoby mnóstwo pytań, kim ona jest, jaki ma kolor włosów, czy również denerwują ją jego żarty no i czy jest z nią szczęśliwy. Bo to chyba jest dla mnie najważniejsze. W życiu spotykamy ludzi do których od początku nas ciągnie a chemię czuć już od pierwszego spotkania. Ale to nie oznacza od razu sukcesu. Nasze drogi się rozeszły i schodzą w ten sposób, czyli jednak los chciał bym towarzyszyła w tak ważnym dla niego momencie. No i on chce bym była przy nim. Zamknęłabym kopertę, usiadła na łóżku z uśmiechem na ustach wspominając te dobre chwile z nim spędzone i szukała sukienki na tą uroczystość.

Czy da się w zgodzie zakończyć związek, bez żalu i smutku? Myślę, że zawsze jedna ze stron będzie miała choć trochę złości i rozczarowania w sobie. Przecież ileś czasu, pięknych chwil spędziło się ze sobą. Choć mój związek zakończył się za obustronną zgodą to mimo wszystko jest ta rysa która czasem staje bardziej widoczna. Gdybym w pewien słoneczny wieczór dostała owe...

Wychodzę z założenia, że jak coś miało się zakończyć to dobrze, że się zakończyło. Jeśli to nie ja się do tego przyczyniłam to moje sumienie jest czyste i to mojej dawnej miłości powinno być głupio. Z satysfakcją patrzyłabym na jego niezręczność w sytuacji.
Z tego względu, że mam już innego chłopaka to chętnie zabrałabym go ze sobą i świetnie się bawiła. Przeszłość czas zostawić za sobą i korzystać z tego co jest teraz. Jeśli jestem szczęśliwa bez byłego chłopaka to tym bardziej życzę powodzenia pannie młodej. A zabawy sobie nie odmówię, bo trzeba iść przez życie z wysoko podniesioną, radosną i mądrą głową.

Wychodzę z założenia, że jak coś miało się zakończyć to dobrze, że się zakończyło. Jeśli to nie ja się do tego przyczyniłam to moje sumienie jest czyste i to mojej dawnej miłości powinno być głupio. Z satysfakcją patrzyłabym na jego niezręczność w sytuacji.
Z tego względu, że mam już innego chłopaka to chętnie zabrałabym go ze sobą i świetnie się bawiła. Przeszłość czas...

Czytam wydrukowane fantazyjnie litery i mam wrażenie, jakby ktoś dał mi w twarz, powalił na ziemie i jeszcze parę razy pokopał. W uszach mi szumi, serce wali jak szalone, palce zaciskają się na papierze, przed oczami zdanie:"... pragną zaprosić na ślub..." Niemożliwe! Mój były się żeni. Znaczy... To całkiem możliwe i było prawdopodobne. Jakoś bym to zniosła, gdybym... Ugh. Gdybym nadal nie żywiła małej nadziei na to, że się opamięta. Kochałam go całym sercem. Nadal kocham, ale uczucie pod wpływem lat już trochę przygasło. Co nie znaczy, że nie jest tak silne, by o nim zapomnieć. I co? I mam teraz iść na ten ślub, a później życzyć miłości mojego życia wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia u (niestety) nie mojego boku? To byłaby chyba najbardziej kompromitująca sytuacja w moim życiu. A gdyby dołączyły do tego szepty jego ciotek:"Biedna mała, kochała go nad życie, a teraz patrzy na to jak on ślubuje innej". Nie. Zdecydowanie nie. Nie zniosłabym tych plotek, tego poszeptywania, gdy będę przechodziła obok jego rodziny i co najgorsze... Zapewne popłakałabym się, dostała ataku histerii i wypadłabym z kościoła szybciej, niż tam weszłam. Wyślę mu sms-a, że jest mi miło, że zostałam zaproszona, dodam do tego jakieś odpowiednie życzenia i no... Niech się żeni. Niech będzie szczęśliwy, ale ja nie muszę i nie chcę w tym uczestniczyć.

Czytam wydrukowane fantazyjnie litery i mam wrażenie, jakby ktoś dał mi w twarz, powalił na ziemie i jeszcze parę razy pokopał. W uszach mi szumi, serce wali jak szalone, palce zaciskają się na papierze, przed oczami zdanie:"... pragną zaprosić na ślub..." Niemożliwe! Mój były się żeni. Znaczy... To całkiem możliwe i było prawdopodobne. Jakoś bym to zniosła, gdybym... Ugh....

- AAAAAAAA!!! Jak on mógł! Wstydu nie ma! A żeby go jeleń potrącił! Żeby w nocy gdy będzie szedł do lodówki gołą stopą na klocka lego stanął! Żeby ktoś mu ostatnią stronę z kryminału wyrwał! Żeby mu ser w lodówce wysechł! Żeby zamknął mu się komputer bez zapisanego pliku w wordzie! Żeby mu się napisy w filmie spóźniały! Żeby się fryzjerce golarka omsknęła! – krzyczę na cały głos, trzymając w ręku jasnobeżowy karnecik z napisem „Zapraszamy”. Do korytarza natychmiast przybiega moja siostra i widząc drącą mnie na małe kawałeczki kopertę, delikatnie holuje do salonu i przykrywa polarowym kocykiem.
- A żeby go… – próbuję kontynuować wiązankę, lecz natychmiast dostaje pod nos kubek parującego kakao. Dość skutecznie odwraca moją uwagę.
- Czyli to jest ten przeklęty Damian? – kiwam niemrawo głową. – Faktycznie nie zachował się najlepiej. Lepiej ci? – nie odpowiadam. – A jak powyzywamy go jeszcze trochę to będzie? – Uśmiecham się lekko.
- No to jazda! Tato, jakiej rzeczy nie życzyłbyś najgorszemu wrogowi?
- Żeby serek wiejski nie był płynny?

- AAAAAAAA!!! Jak on mógł! Wstydu nie ma! A żeby go jeleń potrącił! Żeby w nocy gdy będzie szedł do lodówki gołą stopą na klocka lego stanął! Żeby ktoś mu ostatnią stronę z kryminału wyrwał! Żeby mu ser w lodówce wysechł! Żeby zamknął mu się komputer bez zapisanego pliku w wordzie! Żeby mu się napisy w filmie spóźniały! Żeby się fryzjerce golarka omsknęła! – krzyczę na cały...

Kiedyś musiało to nastąpić. Żeni się. A do tego ja dostałam zaproszenie. Ha, zawsze wiedziałam, że będę na tym ślubie - tylko myślałam, że w innej roli. Ale cóż, nie czas na oglądanie się za siebie. Pójdę na to wesele, a co!Pójdę i będę się świetnie bawić. On zaczyna nowe życie, u mnie też czas na nowy start! Pora wyjść z domu, odnowić kontakty... Muszę jechać na duże zakupy! Może kogoś poznam na ślubie? Taak,jego małżeństwo - moje nowe życie!

Kiedyś musiało to nastąpić. Żeni się. A do tego ja dostałam zaproszenie. Ha, zawsze wiedziałam, że będę na tym ślubie - tylko myślałam, że w innej roli. Ale cóż, nie czas na oglądanie się za siebie. Pójdę na to wesele, a co!Pójdę i będę się świetnie bawić. On zaczyna nowe życie, u mnie też czas na nowy start! Pora wyjść z domu, odnowić kontakty... Muszę jechać na duże...

Idę!
Może powinnam cieszyć się jego szczęściem, ale nie zamierzam być grzeczna. Oczywiście nie popsuję tego dnia niewinnej kobiecie, która z nim jest. Dopiero na weselu ujawnię się i złożę życzenia osobiście.
Ja już się postaram, by żałował. Ubrałabym się w najlepszą sukienkę, założyłabym najwyższe buty. Zrobiłabym makijaż i twarzową fryzurę. Przyprowadziłabym swojego obecnego partnera lub przystojnego kolegę.

Skoro źle zakończyło się między nami, to pewnie jest w tym jego wina. Nie pozostanę mu dłużna!

Idę!
Może powinnam cieszyć się jego szczęściem, ale nie zamierzam być grzeczna. Oczywiście nie popsuję tego dnia niewinnej kobiecie, która z nim jest. Dopiero na weselu ujawnię się i złożę życzenia osobiście.
Ja już się postaram, by żałował. Ubrałabym się w najlepszą sukienkę, założyłabym najwyższe buty. Zrobiłabym makijaż i twarzową fryzurę. Przyprowadziłabym swojego...

Przyjmuję zaproszenie, ale tylko po to, żeby się zemścić na byłym chłopaku. Moja zemsta polegałaby na tym, że zrobiłabym sobie szałową fryzurę, kupiłabym najlepszą i najdroższą sukienkę, cała zrobiłabym się na bóstwo - jednym słowem wyglądałabym jak milion dolarów :D A wszystko po to, żeby przyćmić pannę młodą i pokazać byłemu, co stracił :D

Przyjmuję zaproszenie, ale tylko po to, żeby się zemścić na byłym chłopaku. Moja zemsta polegałaby na tym, że zrobiłabym sobie szałową fryzurę, kupiłabym najlepszą i najdroższą sukienkę, cała zrobiłabym się na bóstwo - jednym słowem wyglądałabym jak milion dolarów :D A wszystko po to, żeby przyćmić pannę młodą i pokazać byłemu, co stracił :D